Kliknij tutaj --> 🪄 ośrodek dystrybucji prestiżu i pogardy
Hołowczyc: Kierowca, który prowadził samochód, zwyczajnie przestraszył się pieszego Kierowca, który prowadził samochód:
Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy. January 21, 2021 · Dzieci z zaburzeniami psychicznymi: Premier: no nie możemy wam dać poprawki do budżetu realnie
Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy Twitter Stats and Analytics. prestiz_pogarda has 28.4K followers, 40 / mo - Tweets freq, and 1.199113% - Engagement Rate. View free report by HypeAuditor.
Nie zastanawia was dlaczego w szpitalach umieszczani są nagle głównie ci, którzy sprzeciwili się braniu udziału w tym eksperymencie rządu i bigfarmy? Co rząd chce tym osiągnąć? (Źródło:
Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy January 23, 2021 · Dorosłym stajesz się dopiero wtedy, kiedy masz w domu szufladę albo pudło pełne kabli i przewodów, które nie pamiętasz do czego służą.
Les Meilleurs Site De Rencontre En France. i Internauci okrutnie zakpili ze Śląska. Chodzi o ferie i dzieci na "świeżym powietrzu" Dla jednych niewinny żart, dla drugich okrutna kpina ze Śląska. Internauci komentując nowe przepisy, umożliwiające dzieciom opuszczenie swoich domów w czasie ferii zimowych, wzięli na celownik między innymi Katowice. Jak się okazuje, w ten zabawny sposób chcieli zwrócić uwagę na ważny problem, z którym od lat borykają się mieszkańcy naszego regionu. Ferie zimowe 2021. Dzieci będą mogły wyjść na "świeże powietrze" Od 28 grudnia 2020 roku do 17 stycznia 2021 roku w Polsce obowiązuje kwarantanna narodowa, co oznacza, że będzie ona obowiązywać również w czasie ferii zimowych. Wśród obostrzeń był zakaz przemieszczania się osób poniżej 16. roku życia bez opieki rodzica lub opiekuna prawnego od poniedziałku do piątku w godzinach Wyjątkiem od tej reguły są półkolonie. Tymczasem okazuje się, że dzieci jednak będą mogły wychodzić na świeże powietrze, a zmiany wejdą w życie we wtorek, 5 stycznia. - Dokonaliśmy przeglądu obostrzeń i proponujemy pewne złagodzenie. Chcieliśmy dać dzieciom możliwość przebywania samodzielnie na świeżym powietrzu przed godziną Jeszcze w poniedziałek ma zostać wydane rozporządzenie. Złagodzenie obostrzeń dotyczących dzieci i młodzieży będzie obowiązywać od 5 stycznia. Nie będzie żadnej warunkowości – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski. Informacja wywołała euforię wśród najmłodszych, ale stała się też okazją do... żartów. "Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy", popularny, ironiczny fanpage na Facebooku, opublikował grafikę, w której "naśmiewa" się z Katowic i Krakowa. Chodzi o "świeże powietrze", które - zgodnie z wieloletnimi alarmami różnych środowisk i organizacji - w tych regionach jest mocno zanieczyszczone przez smog. Dla jednych wpis i mem na Facebooku to niewinny żart, a dla drugich okrutna kpina ze Śląska. Autorzy chcieli jednak zwrócić uwagę na ważny problem smogu w zabawny sposób. Sonda Bawią Was memy o "świeżym powietrzu" na Śląsku? Cola tylko dla bogatych, jak w PRL-u. Efekt podatku cukrowego.
Zamieszanie wokół festiwalu w Opolu komentował w "Wiadomościach" TVP Jan Pospieszalski, muzyk i publicysta "Do Rzeczy". – Ogłaszają, że bojkotują Opole, mówiąc jednocześnie, że robią to apolitycznie. Widać w tym szczyt hipokryzji, kompletnej obłudy i zakłamania – stwierdził Pospieszalski, komentując zachowanie artystów, którzy ogłosili, że w tym roku nie wystąpią na festiwalu. – Dosyć żałosne jest to, że ludzie, którzy wychodzą z takiego nurtu buntowniczego, rock and roll'owego, kontestacji świata w którym żyją, jednocześnie są kompletnie pozbawieni samodzielności i niezależności, ulegając takiej presji środowiska i kilku ośrodków dystrybucji prestiżu i pogardy – powiedział publicysta "Do Rzeczy". Prezes TVP Jacek Kurski ogłosił, że festiwal w Opolu odbędzie się w innym mieście. Jak dodał, nową lokalizację Telewizja Polska ogłosi jeszcze w tym tygodniu. Kurski zapowiedział również, że TVP pozwie prezydenta Opola za wypowiedzenie umowy dotyczącej organizacji koncertu. Czytaj też:Afera wokół Opola. Kurski zapowiada przeniesienie festiwalu do innego miasta
Polski internet zapłonął po tym, jak akcja Heart of Poland okazała się być dosłownie nieprzemyślanym "gniotkiem": PFN wydała 5,5 mln dolarów na honorarium dla amerykańskiej firmy zajmującej się wizerunkiem naszego kraju. Agencja White House Writers Group ma za zadanie zarządzać profilami w mediach społecznościowych (które notują słabe wyniki). Co gorsza, wygląda na to, że Polska Fundacja Narodowa w akcji Heart of Poland korzysta z... darmowych zdjęć stockowych. Jedno z nich natomiast nie przedstawiało nawet Polski, a... Pragę. I to bynajmniej tą warszawską. Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy - prześmiewczy profil w serwisie Twitter ustalił, że grafiki wykorzystywane przez PFN w kampanii Heart of Poland pochodzą m. in. z serwisu Unsplash, darmowego repozytorium zdjęć. Na tę informację powoływały się również inne media, także Dziennik Zachodni, który dzisiaj informował o tej sprawie. Nasz dział śledczy odnalazł zdjęcia z Instagrama Polskiej Fundacji Narodowej na stronie z darmowymi zdjęciami Sprawdziliśmy tylko trzy pierwsze. To nic nielegalnego, bo licencja strony na to pozwala, ale takim lenistwem się zasięgów nie zbuduje. Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy (@prestiz_pogarda) 17 września 2019 Polski internet zapłonął po tym, jak akcja Heart of Poland okazała się być dosłownie nieprzemyślanym "gniotkiem": PFN wydała 5,5 mln dolarów na honorarium dla amerykańskiej firmy zajmującej się wizerunkiem naszego kraju. Agencja White House Writers Group ma za zadanie zarządzać profilami w mediach społecznościowych (które notują słabe wyniki). Co gorsza, wygląda na to, że Polska Fundacja Narodowa w akcji Heart of Poland korzysta z... darmowych zdjęć stockowych. Jedno z nich natomiast nie przedstawiało nawet Polski, a... Pragę. I to bynajmniej tą warszawską. Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy - prześmiewczy profil w serwisie Twitter ustalił, że grafiki wykorzystywane przez PFN w kampanii Heart of Poland pochodzą m. in. z serwisu Unsplash, darmowego repozytorium zdjęć. Na tę informację powoływały się również inne media, także Dziennik Zachodni, który dzisiaj informował o tej sprawie. Nasz dział śledczy odnalazł zdjęcia z Instagrama Polskiej Fundacji Narodowej na stronie z darmowymi zdjęciami Sprawdziliśmy tylko trzy pierwsze. To nic nielegalnego, bo licencja strony na to pozwala, ale takim lenistwem się zasięgów nie zbuduje. Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy (@prestiz_pogarda) 17 września 2019 W momencie pisania tego artykułu, wydaje się, że konto Heart of Poland w serwisie Instagram nie występuje, najpewniej zostało zdjęte po ujawnieniu co najmniej nierozsądnego sposobu promocji naszego kraju. W internecie natomiast nic nie ginie i po social media krążą zrzuty ekranowe oraz komentarze osób obserwujących ten wątek. Co gorsza, hasztag "heartofpoland" zyskał w obliczu tej "afery" zupełnie inne znaczenie i w tym momencie internauci wykorzystują go do wyśmiewania rzeczywistości panującej w naszym kraju. Szpital Miejski w Rudzie obiad bataty pieczone w piecu opalanym drewnem bukowym, cukinia faszerowana kaszą jaglaną i nasionami Chia oraz delikatny mus z nici babiego lata. Koloryzowane.#HeartOfPoland — Phil Backensky (@Phil_Backensky) 18 września 2019 To tylko jeden z wpisów, który został umieszczony na fali niekorzystnej dla autorów kampanii popularności tego hasztaga. Z całą pewnością Polska Fundacja Narodowa miała zupełnie inne zamiary, nie można odmówić jej dobrych intencji, które stały za kampanią Heart of Poland. Mleko niestety się rozlało i w tym momencie sprawa wydaje się być nie do uratowania - internautom ów hasztag będzie się kojarzył głównie z wyśmiewaniem tego, co dzieje się w Polsce. A to raczej z promocją naszego kraju na arenie międzynarodowej nie ma zbyt wiele wspólnego. No, chyba, że uznamy, że mamy sporo dystansu do siebie i potrafimy się śmiać ze smutnych bądź co bądź elementów naszej rzeczywistości. Heart of Poland stało się symbolem bylejakości Bo i niestety podejście do prowadzenia tej kampanii okazało się być "byle jakie". Przykro mi to mówić - PFN miała dobre zamiary, ale zespół odpowiedzialny za tę kampanię położył ją na całej linii. Wykorzystanie darmowych zdjęć rzecz jasna nie jest niczym nielegalnym - robi to wiele podmiotów, mediów oraz organizacji. Powinno się jednak dbać o to, by takie grafiki rzeczywiście pasowały do charakteru przedsięwzięcia - zdjęcie z czeskiej Pragi niekoniecznie pasuje do Heart of Poland, prawda? No, chyba, że się mylę i nie ma w tym nic zdrożnego. Czytaj więcej: Szkoły powinny zabierać uczniów również na filmy niezwiązane z polską historią Najciekawsze jest jednak to, że Polska Fundacja Narodowa przeznaczyła na cele kampanijne ciężkie pieniądze - 5,5 mln dolarów to ogromne fundusze, które z całą pewnością można spożytkować lepiej. Założę się, że gdyby moim znajomym zajmującym się szeroko rozumianym marketingiem ktoś przekazał taką kwotę na promocję Polski, wyszłoby to znacznie lepiej niż to, z czym mamy do czynienia obecnie. Szkoda, bardzo szkoda tej kampanii, bo Polskę należy pokazywać od jak najlepszej strony. Niestety, do akcji wkroczyła bylejakość i przegrała ona z internautami, którzy obecnie grzeją temat w mediach społecznościowych. W momencie pisania tego artykułu, wydaje się, że konto Heart of Poland w serwisie Instagram nie występuje, najpewniej zostało zdjęte po ujawnieniu co najmniej nierozsądnego sposobu promocji naszego kraju. W internecie natomiast nic nie ginie i po social media krążą zrzuty ekranowe oraz komentarze osób obserwujących ten wątek. Co gorsza, hasztag "heartofpoland" zyskał w obliczu tej "afery" zupełnie inne znaczenie i w tym momencie internauci wykorzystują go do wyśmiewania rzeczywistości panującej w naszym kraju. Szpital Miejski w Rudzie obiad bataty pieczone w piecu opalanym drewnem bukowym, cukinia faszerowana kaszą jaglaną i nasionami Chia oraz delikatny mus z nici babiego lata. Koloryzowane.#HeartOfPoland — Phil Backensky (@Phil_Backensky) 18 września 2019 Polski internet zapłonął po tym, jak akcja Heart of Poland okazała się być dosłownie nieprzemyślanym "gniotkiem": PFN wydała 5,5 mln dolarów na honorarium dla amerykańskiej firmy zajmującej się wizerunkiem naszego kraju. Agencja White House Writers Group ma za zadanie zarządzać profilami w mediach społecznościowych (które notują słabe wyniki). Co gorsza, wygląda na to, że Polska Fundacja Narodowa w akcji Heart of Poland korzysta z... darmowych zdjęć stockowych. Jedno z nich natomiast nie przedstawiało nawet Polski, a... Pragę. I to bynajmniej tą warszawską. Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy - prześmiewczy profil w serwisie Twitter ustalił, że grafiki wykorzystywane przez PFN w kampanii Heart of Poland pochodzą m. in. z serwisu Unsplash, darmowego repozytorium zdjęć. Na tę informację powoływały się również inne media, także Dziennik Zachodni, który dzisiaj informował o tej sprawie. Nasz dział śledczy odnalazł zdjęcia z Instagrama Polskiej Fundacji Narodowej na stronie z darmowymi zdjęciami Sprawdziliśmy tylko trzy pierwsze. To nic nielegalnego, bo licencja strony na to pozwala, ale takim lenistwem się zasięgów nie zbuduje. Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy (@prestiz_pogarda) 17 września 2019 W momencie pisania tego artykułu, wydaje się, że konto Heart of Poland w serwisie Instagram nie występuje, najpewniej zostało zdjęte po ujawnieniu co najmniej nierozsądnego sposobu promocji naszego kraju. W internecie natomiast nic nie ginie i po social media krążą zrzuty ekranowe oraz komentarze osób obserwujących ten wątek. Co gorsza, hasztag "heartofpoland" zyskał w obliczu tej "afery" zupełnie inne znaczenie i w tym momencie internauci wykorzystują go do wyśmiewania rzeczywistości panującej w naszym kraju. Szpital Miejski w Rudzie obiad bataty pieczone w piecu opalanym drewnem bukowym, cukinia faszerowana kaszą jaglaną i nasionami Chia oraz delikatny mus z nici babiego lata. Koloryzowane.#HeartOfPoland — Phil Backensky (@Phil_Backensky) 18 września 2019 To tylko jeden z wpisów, który został umieszczony na fali niekorzystnej dla autorów kampanii popularności tego hasztaga. Z całą pewnością Polska Fundacja Narodowa miała zupełnie inne zamiary, nie można odmówić jej dobrych intencji, które stały za kampanią Heart of Poland. Mleko niestety się rozlało i w tym momencie sprawa wydaje się być nie do uratowania - internautom ów hasztag będzie się kojarzył głównie z wyśmiewaniem tego, co dzieje się w Polsce. A to raczej z promocją naszego kraju na arenie międzynarodowej nie ma zbyt wiele wspólnego. No, chyba, że uznamy, że mamy sporo dystansu do siebie i potrafimy się śmiać ze smutnych bądź co bądź elementów naszej rzeczywistości. Heart of Poland stało się symbolem bylejakości Bo i niestety podejście do prowadzenia tej kampanii okazało się być "byle jakie". Przykro mi to mówić - PFN miała dobre zamiary, ale zespół odpowiedzialny za tę kampanię położył ją na całej linii. Wykorzystanie darmowych zdjęć rzecz jasna nie jest niczym nielegalnym - robi to wiele podmiotów, mediów oraz organizacji. Powinno się jednak dbać o to, by takie grafiki rzeczywiście pasowały do charakteru przedsięwzięcia - zdjęcie z czeskiej Pragi niekoniecznie pasuje do Heart of Poland, prawda? No, chyba, że się mylę i nie ma w tym nic zdrożnego. Czytaj więcej: Szkoły powinny zabierać uczniów również na filmy niezwiązane z polską historią Najciekawsze jest jednak to, że Polska Fundacja Narodowa przeznaczyła na cele kampanijne ciężkie pieniądze - 5,5 mln dolarów to ogromne fundusze, które z całą pewnością można spożytkować lepiej. Założę się, że gdyby moim znajomym zajmującym się szeroko rozumianym marketingiem ktoś przekazał taką kwotę na promocję Polski, wyszłoby to znacznie lepiej niż to, z czym mamy do czynienia obecnie. Szkoda, bardzo szkoda tej kampanii, bo Polskę należy pokazywać od jak najlepszej strony. Niestety, do akcji wkroczyła bylejakość i przegrała ona z internautami, którzy obecnie grzeją temat w mediach społecznościowych. To tylko jeden z wpisów, który został umieszczony na fali niekorzystnej dla autorów kampanii popularności tego hasztaga. Z całą pewnością Polska Fundacja Narodowa miała zupełnie inne zamiary, nie można odmówić jej dobrych intencji, które stały za kampanią Heart of Poland. Mleko niestety się rozlało i w tym momencie sprawa wydaje się być nie do uratowania - internautom ów hasztag będzie się kojarzył głównie z wyśmiewaniem tego, co dzieje się w Polsce. A to raczej z promocją naszego kraju na arenie międzynarodowej nie ma zbyt wiele wspólnego. No, chyba, że uznamy, że mamy sporo dystansu do siebie i potrafimy się śmiać ze smutnych bądź co bądź elementów naszej rzeczywistości. Heart of Poland stało się symbolem bylejakości Bo i niestety podejście do prowadzenia tej kampanii okazało się być "byle jakie". Przykro mi to mówić - PFN miała dobre zamiary, ale zespół odpowiedzialny za tę kampanię położył ją na całej linii. Wykorzystanie darmowych zdjęć rzecz jasna nie jest niczym nielegalnym - robi to wiele podmiotów, mediów oraz organizacji. Powinno się jednak dbać o to, by takie grafiki rzeczywiście pasowały do charakteru przedsięwzięcia - zdjęcie z czeskiej Pragi niekoniecznie pasuje do Heart of Poland, prawda? No, chyba, że się mylę i nie ma w tym nic zdrożnego. Czytaj więcej: Szkoły powinny zabierać uczniów również na filmy niezwiązane z polską historią Najciekawsze jest jednak to, że Polska Fundacja Narodowa przeznaczyła na cele kampanijne ciężkie pieniądze - 5,5 mln dolarów to ogromne fundusze, które z całą pewnością można spożytkować lepiej. Założę się, że gdyby moim znajomym zajmującym się szeroko rozumianym marketingiem ktoś przekazał taką kwotę na promocję Polski, wyszłoby to znacznie lepiej niż to, z czym mamy do czynienia obecnie. Szkoda, bardzo szkoda tej kampanii, bo Polskę należy pokazywać od jak najlepszej strony. Niestety, do akcji wkroczyła bylejakość i przegrała ona z internautami, którzy obecnie grzeją temat w mediach społecznościowych.
Kaja Godek w ostatnich dniach niepodzielnie bryluje w mediach. Najpierw została laureatką plebiscytu na "Biologiczną Bzdurę Roku", a następnie wygrała sądową batalię z działaczami LGBT i nie musi przepraszać za swoją skandaliczną wypowiedź, w której określiła osoby homoseksualne "zboczeńcami". W środę, w Sądzie Rejonowym w Płocku, rozpoczął się z kolei proces dotyczący obrazy uczuć religijnych, gdzie w roli pokrzywdzonej pojawiła się, oczywiście, Kaja Godek. Sprawa dotyczy wydarzeń z 2019 roku, kiedy to w kościele św. Dominika w Płocku zaprezentowano instalację, symbolizującą konkretne grzechy. Wyliczono tam egoizm, nienawiść i zdradę. Pojawiły się również hasła: gender i LGBT. W reakcji na wspomniane hasła, płockie aktywistki LGBT rozwiesiły w okolicy kościoła plakaty i naklejki z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej z tęczową aureolą. Finalnie, w związku z działalnością aktywistek LGBT, wszczęte zostało postępowanie. Aktem oskarżenia w lipcu 2020 roku objęto trzy kobiety: Elżbietę, Annę oraz Joannę. Działaczkom grożą teraz dwa lata pozbawienia wolności. Przed płockim Sądem Rejonowym właśnie ruszył proces, w którym jako osoba pokrzywdzona (obrazą uczuć religijnych), na sali rozpraw znalazła się wspomniana Kaja Godek. Tym razem, uwagę wszystkich przykuło nie to, co mówiła, ale jak wyglądała aktywistka fundacji Życie i Rodzina. Resztę artykułu znajdziesz pod materiałem wideo: Kaja Godek w koronkowej maseczce na sali rozpraw. Internauci szydzą z aktywistki Zostawiając na boku sprawę samego procesu dotyczącego Tęczowej Matki Boskiej, internauci zwrócili uwagę na nietypową maseczkę z koronki, którą założyła Kaja Godek. Kontrowersyjna maseczka aktywistki nie zasłaniała nawet nosa, a zdaniem użytkowników sieci, były to po prostu koronkowe majtki. Internauci drwią z modnej Kai Godek. Pod zdjęciem udostępnionym przez znanego aktywistę LGBT, Barta Staszewskiego, zaroiło się od komentarzy: Kaja Godek przyszła na rozprawę w koronkowej maseczce Do modowego epizodu Kai Godek w żartobliwy sposób odniósł się także popularny profil "Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy", który na Facebooku skomentował to w taki sposób: Nie zawiedli także fani profilu "Make Life Harder" na Instagramie: Kaja Godek w koronkowej maseczce Ze strony internautów padły także ironiczne propozycje, by samemu spróbować odtworzyć "stylówkę" Kai Godek: Nieodpowiedzialność Kai Godek Wśród wielu zabawnych i ironicznych komentarzy pojawiło się również wiele opinii zwracających uwagę na to, że Kaja Godek drwi w ten sposób z obostrzeń, którym codziennie muszą poddawać się miliony Polaków: Przypomnijmy, że aktywistka pro-life wcześniej mówiła, że ma zaświadczenie zwalniające ją z noszenia masek. Zobacz też: Anna Lewandowska leczy córkę smalcem gęsim. Lekarz z TVN komentuje. Odpowiedziała Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z życiem gwiazd, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Ten mem, a konkretniej seria memów, zatytułowane "dowolne miasto po tygodniu w Polsce" robi furorę w sieci! Faktycznie jest aż tak jest? Co byście jeszcze tu dodali? ;) "Dowolne miasto po tygodniu w Polsce" - mem, o co chodzi? Od kilku dni furorę w sieci robi mem przedstawiający "dowolne miasto po spędzeniu 2 tygodni/ tygodnia w Polsce"! Najpierw mem ukazał się na profilu na Instagramie "Miasto jest nasze". Wtedy jeszcze z angielskim podpisem i bardziej ogólnikowym "dowolne miasto po spędzeniu 2 tygodni we wschodniej Europie". Zestawienie dwóch obrazków pokazywało, jak w ciągu zaledwie 2 tygodni piękne osiedle z cegły przeobraża się w typowo polskie miasteczko z niezliczoną ilością śmietników, błota, samochodów wciśniętych w każdy wolny kąt i różnorodnej samowolki budowlanej - np. zabudowania balkonów. Brakuje nam tu paru elementów, a Wam? Jak myślicie, czego najbardziej? - podpisali twórcy. No i się zaczęło! Twórcy nieopatrznie uruchomili niczym nieskrępowaną wyobraźnię internautów i posypała się lawina najgorszych i najbrzydszych pomysłów! Bilboardów zdecydowanie Pastelowej elewacji, chociaż balkoniki już są Bazgroły Płodów Baneru z płodem! Znaków i paczkomatu Reklam i oczojebnych szyldów, ew. żabki Biało-czerwone słupki Za mało aut, powinny być zaparkowane na tej drodze również! - komentowali internauci. Nie trzeba było długo czekać aż fanpage "Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy" wprowadził te najgorsze pomysły w życie i dodał je do obrazka! Tak powstał kolejny jeszcze brzydszy mem przedstawiający "dowolne miasto po spędzeniu 2 tygodni w Polsce". A potem do gry wszedł jeszcze fanpage "Zespół Myślenia Ironicznego" i stworzył kolejną wersję tego mema, tym razem już z polskim podpisem. Doczekaliśmy się w końcu typowo polskiej pastelowej elewacji budynków i wspomnianych wcześniej banerów z płodami, które aktualnie dosłownie zalały polskie ulice miast i miasteczek. Internauci byli w szoku, że mem o Polsce może być aż tak prawdziwy. Samo sedno. Polskie osiedla są obrzydliwe podwójnie. Raz, że zaprojektowane od Sasa do Lasa i stawiane przez patologicznych deweloperów do spółki z patologicznymi urzednikami, a po drugie zasiedlone przez ludzi bez wyobraźni sięgającej dalej niż własny balkon czy wycieraczka przed drzwiami. Na polskich osiedlach króluje ogólny syf.. Drzewa trzeba wyciąć, koniecznie. Brakuje pustych butelek-małpek, w ogóle butelek na trawniku, pod krzakami etc. I stanowczo za mało anten cyfrowego Polsatu Zobaczcie te słynne memy o Polsce w galerii. Aż boimy się zapytać, ale trudno zrobimy to - co byście jeszcze dodali do tych obrazków? Zaczęło się od tego mema... Zobacz galerię 4 zdjęcia
ośrodek dystrybucji prestiżu i pogardy